Lista Blogów Kulinarnych

środa, 5 grudnia 2012

Restauracja Sora - dla ludzi o silnych nerwach ;)



W Sorze na Polnej byliśmy dwa razy. Nie pamiętam, co dokładnie jedliśmy rok temu (na pewno zupę kimchi, szpinak ze sezamem itd.), ale musiało nam smakować, skoro wróciliśmy ;)



Tym razem  zaczęliśmy od zielonej herbatki z ryżem. Potem przeszliśmy do warzyw z krewetkami i czymś w rodzaju galarety. Znakomite, tylko czemu tak drogie??? Aż trudno uwierzyć, że warzywa w Polsce są tak drogie ;)
Można przeżyć szok - ceny są tak wysokie (poza potrawami z lunch menu), że włos jeży się na głowie. 



Sora to restauracja dla ludzi, którzy lubią ostre smaki - jak na kuchnię koreańską przystało. Nie ma tu schlebiania europejskim gustom. Wszystko jest takie, jak być powinno. Większość klientów to Azjaci. Wnętrze czyste, obsługa miła. Ale te ceny....
















poniedziałek, 3 grudnia 2012

Francuskie przysmaki w Pradze




Nic tak nie dodaje skrzydeł,  jak perspektywa odpoczynku przy kawie i ciasteczku ;) Bolące kręgosłupy ratowaliśmy w  czasie zwiedzania Pragi w Paul'u. 



Zachęciło nas miłe i czyste wnętrze. Jedzenie (kanpki, desery) wyglądały wyjątkowo świeżo.




Tarta cytrynowa była całkiem dobra. Inaczej rzecz się miała z olbrzymich rozmiarów pistacjowym makaronikiem. Bardziej przypominała w smaku bezę. Ciastko było dobre, ale oczekiwałam innego smaku.



Paul mieści się w centrum Pragi, stanowi więc idealny przystanek na odpoczynek dla zbolałych wędrowców. 





wtorek, 27 listopada 2012

Gęś z knedlami u Graffu


W tym roku gęś świętomarcińska czekała na nas w Pradze. Obowiązkowo z knedlikami i kapustą. A tejże mogłabym poświęcić osobny post - zasmażana, z kminkiem, bez żadnych dodatków, lekko słodka - fantastyczna!



Porcja była słusznej wielkości. Jeśli macie ochotę poczuć klimat czeskich knajpek  - idźcie do U Graffu.



wtorek, 13 listopada 2012

Hong Kong House w Warszawie




Nazwa tej restauracji kojarzyła mi się dość jednoznacznie z chińskim fast foodem, dlatego miłym zaskoczeniem okazało się proste wnętrze. Jeszcze większym zaskoczeniem było menu.
Zestaw przekąsek ciepłych w porównaniu z pozostałymi potrawami  - zaledwie dobry. Smażona wieprzowina z zielonymi szparagami wspaniała.



Żeberka w sosie słodko-kwaśnym - palce lizać. Smakował mi nawet makaron sojowy, który był dodatkiem do żeberek.



Kapusta miała niby znajomy smak, ale - być może dodatek octu winnego - różnił ją od naszej tradycyjnej sałatki z kapusty.



Nie wspomnieć o winie, byłoby grzechem - naprawdę zacne!
Wszystko w rozsądnych cenach. Wrócę.

sobota, 10 listopada 2012

Kuchnia żydowska - restauracja Estera



Gęsi pipek, faszerowane pieczone szyjki, kawior po żydowsku i sernik. W centrum Płocka, przy rynku znaleźliśmy restaurację Estera.
Mimo tego że restauracja była jeszcze zamknięta, przesympatyczna obsługa zadbała, żebyśmy dostali kawę i coś słodkiego - cymes...



Wróciliśmy na obiad i długo delektowaliśmy się tradycyjnymi przysmakami kuchni żydowskiej.
Rosół złocisty na wywarze z drobiu i bażanta z cynamonem i kluseczkami z naleśników był obłędnie dobry. Pozostałe dania też.



Zdziwiła nas tylko obecność wieprzowiny w menu ;) Z pewnością była koszerna.... Poza tym - polecamy i wrócimy.



poniedziałek, 5 listopada 2012

Rybka XXL



Rybka zwana Wandą... ta nazywała się XXL i faktycznie - dwie osoby najadły się nią do syta. Do tego obowiązkowo w pakiecie frytki i sosy.
Jeśli zamierzacie zjeść coś na szybko w sieci Nord Fish (Wiedeń) - wybierzcie kanapki. Nie o to chodzi, że ryba była zła, ale dobra też nie była. A kanapki mają naprawdę świetne.


sobota, 3 listopada 2012

Tort Sachera - najlepiej smakuje w Wiedniu




Byłoby zbrodnią jechać do Wiednia i nie spróbować tortu Sachera.  Czekoladowe ciasto przełożone marmoladą morelową i polane czekoladą.



Do tego znakomita delikatna  kawa Magnus Meindl. I nawet jeśli sam tort nie jest tak dobry, jak się spodziewaliście, to atmosfera wiedeńskiej kawiarni, wynagrodzą wszystko.




poniedziałek, 29 października 2012

Rybka lubi pływać - czyli śledź w bagietce

Kulinarny Wiedeń to nie tylko apfelstrudel czy tort Sachera. Sieć Nord Fish oferuje bogaty wybór kanapek. Mój wybór padł na kanapkę ze śledziem, czyli przekąskę raczej w Polsce "niepraktykowaną". 




Przepis jest prosty:
bułka
filet marynowany ze śledzia
cebula
ogórek

Wydaje się, że wystarczy przekroić bułkę, "załadować" nadzienie i gotowe. Gdyby to było takie proste... Cały sekret tkwi  w marynacie. Śledź nie pachnie tylko i wyłącznie octem, ale bardzo delikatną marynatą. I tak oto coś co wyglądało  i wydawało mi się raczej niesmaczne, okazało się strzałem w dziesiątkę. 
Proste, tanie, smaczne. Czekam aż w Polsce powstaną podobne stoiska z kanapkami. 


wtorek, 17 lipca 2012

Chłodnik mazurski z restauracji na Zamku w Rynie

Zamek w Rynie był kolejnym miejscem, które wybraliśmy "na obiad".  Nie tak często zdarza się, by wszyscy biesiadnicy byli zadowoleni z zamówionych potraw. Tym razem wszyscy wyszliśmy zachwyceni. Co zatem nam podano?
Na dobry początek chłodnik mazurski. Nie mam zielonego pojęcia czym różni się od tradycyjnego chłodnika, ale był naprawdę znakomity, a kucharz chyba złośliwy, bo podał ziemniaczki polane okrasą z szynki. Nie sposób się oprzeć, mimo chęci utrzymania figury.



Jako dania główne zamówiliśmy:
polędwicę wołową - o jej smaku może świadczyć fakt, że zasmakował w niej pewien młody człowiek, który zasadniczo nic nie chce jeść poza chipsami....



pierogi ze szczupaka - lekkie, delikatne - boskie!



pierogi z kurkami i chorizo - połączenie zaskakujące, ale jakże trafione. Poezja.



Żałujcie, że nie widzieliście jak podano nam do stołu. Tak można by obsłużyć brytyjską królową. Ale wszak to zamek, więc czemu się dziwić?

Wino całkiem niezłe - ciekawe czy z zamkowej piwnicy?



Wystrój przyjemny - powiedziałabym "zamkowy".  Na uwagę zasługuje dziedziniec, który został zadaszony.



Wszystko pięknie - piątka z plusem.

A tymczasem przedstawiam Wam przepis na tradycyjny chłodnik:


pęczek botwinki
5 ogórków
sól
pieprz
zsiadłe mleko
szczypiorek
koperek
ząbek czosnku
4 rzodkiewki
sok z cytryny

Botwinę trzeba oczyścić, pokroić drobno i ugotować. Ogórki pokroić w kostkę, zalać zsiadłym mlekiem. Dodać przeciśniętym przez praskę czosnek, pokrojony koperek i szczypiorek oraz utartą na grubych oczkach rzodkiewkę. Polączyć z ugotowaną botwiną i wywarem. Doprawić solą i pieprzem. Dodać odrobinę soku z cytryny, żeby chłodnik nie tracił koloru. Smacznego!






czwartek, 28 czerwca 2012

Resturacja w zamku w Reszlu

Zamek jak to zamek - solidny. Porcje też.


Placki ziemniaczane prawie mnie zabiły - 7 ogromnych placków, to porcja dla 3 kobiet, a nie jednej i to w dodatku małej... Połowę musiałam zabrać ze sobą. Dobre, choć za mało ziemniaczane, za bardzo mączne. Szczęśliwie kwaśna śmietana wyrównała smak.



Kurczak po mazursku wyglądał całkiem nieźle. Moja współbiesiadniczka nie wyraziła zastrzeżeń, ale zachwytów też nie usłyszałam.



Za to krem sułtański wszystkich nas zadziwił. Nie tak go sobie wyobrażaliśmy - tzn. nikt z nas wcześniej go nie jadł. Muszę przyznać, że nie zostanę fanką tego deseru. Próbowaliśmy odgadnąć z czego jest zrobiony - na próżno.

Za jedzenie mocna czwórka. Jak zwykle mam zastrzeżenia do wystroju - za dużo, za przaśnie jak na zamek.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Restauracja Santa Maria w Gdyni

Zwiedzając Gdynię, wpadliśmy tu właściwie przypadkiem, jako pierwsi goście tego dnia. Wczesny obiad okazał się bardzo smacznym doświadczeniem. Krewetki na przystawkę pychota, zupa rybna bardzo mniam, nie żałowano ryby ani krewetek. Zdecydowaliśmy się na kawał grillowanego tuńczyka i był to strzał w dziesiątkę. A i barweny bynajmniej nie ustępowały. Również wino do tego całkiem niezłe, próbowałem trzech różnych i każde było dobrym akompaniamentem. Jak na ceny warszawskie to z pewnością rachunek był również sympatycznym akcentem. Następnym razem też tu przyjdziemy, czego i Wam życzymy :)
Wystrój też miły dla oka, zwłaszcza mostek nad kanałkiem do baru i stare fotografie Gdyni. Dobry, prosty pomysł na wnętrze.

niedziela, 17 czerwca 2012

Kuchnia Ormiańska Yerewan


Ormiański raj w dawnym księstwie łowickim

Z drogi wygląda skromnie, ale zajechać warto. Od lat staram się kupować tu basturmę (na wynos, może długo leżakować), jest rewelacyjna. Wspaniale przystawki z bakłażanów i orzechów oraz gołąbki w liściach winorośli i kapusty. Sałatka z buraków marynowanych - przepyszna. Baranina w lawaszu, kebab, a i pielmieni... całość oferty jest znakomita. Prawdziwy jogurt (polecam do deserów, pięknie równoważy słodycz). Gburem byłbym gdyby nie wspomniał o bardzo miłych Paniach prowadzących lokal. Będziecie pamiętać dobre jedzenie i piękne ormiańskie oczy...

piątek, 15 czerwca 2012

Restaurante Si Señor Kozia

Nowoczesny, przemyślany wystrój to dopiero początek przyjemności. Próbowaliśmy przystawek, solidaliter dzieląc się nimi. Ślimaki zachwycające (dlaczego nie dojadłem masełka?!), także żabie udka fantastyczne, delikatne i nie popsute nadmiarem przypraw. Ośmiornica ekstra, choć jako rasowy pieprzożerca dodałbym, oj dodałbym... takoż octu winnego. Owoce morza w panierce - niestety, nieudane, za dużo panierki, niepotrzebne balsamico. Radziłbym zapiec posypane bułą i pastą czosnkową. Dopadłem wino białe ekologiczne, za radą kelnera sympatycznego, nie wiem jakim cudem, ale dwie butelki jakoś tak wypiłem (być może butelki małe teraz robią). Tanio nie jest, ale patrząc na warszawskie wyczyny - nie jest drogo. Jakość znakomita. Desery są tematem na osobny poemat, bavarois niebiańsko dobry, gruszka w winie z serkiem szafranowym zniewalająca. postanowiliśmy nawet nadkładać drogi, byleby trafić tu ponownie. Polecam z czystym sumieniem.

środa, 13 czerwca 2012

Restaurante Si Señor Plac



Wpadliśmy wieczorem, tuż przed zamknięciem jak się okazało, ale do głowy warszawiakom nie przyszło, że tak wcześnie zamykają. Sympatyczność kelnera ogromna - "proszę się nie martwić, posiedzę z państwem". Wpadliśmy tylko na kawę i coś słodkiego po drodze (obok jest znakomity parking). Kawa ok, desery warte upamiętnienia w historii. Zarówno krem kataloński jak i flan to małe arcydzieła. Następnym razem wpadniemy na coś większego. Wart podkreślenia jest miły dla oka wystrój lokalu.