W tym roku gęś świętomarcińska czekała na nas w Pradze. Obowiązkowo z knedlikami i kapustą. A tejże mogłabym poświęcić osobny post - zasmażana, z kminkiem, bez żadnych dodatków, lekko słodka - fantastyczna!
Porcja była słusznej wielkości. Jeśli macie ochotę poczuć klimat czeskich knajpek - idźcie do U Graffu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz