Jak zwykle w Londynie na lunch wybrałam się do chińskiej dzielnicy. Nic specjalnego tam nie jadłam, to co zwykle. Ale moją uwagę przykuła wystawa z kaczkami, kalmarami i słoniną. Ciekawy zestaw ;)
Mieszkając w Londynie wybierałam się tam co weekend na sobotni obiad. Niestety chińszczyzna tam mi nie smakowała, jednak w jednej z pierwszych knajpek od strony M&M's serwowała pyszne i tanie sushi :)
Mieszkając w Londynie wybierałam się tam co weekend na sobotni obiad. Niestety chińszczyzna tam mi nie smakowała, jednak w jednej z pierwszych knajpek od strony M&M's serwowała pyszne i tanie sushi :)
OdpowiedzUsuń