Zapewne Budapeszt wszystkim kojarzy się z nieco innym jedzeniem niż chińszczyzna. Co jednak zrobić o 22.30, gdy człowiek głodny, a wszystkie resturacje zamknięte (tak, tak - wcześnie zamykają wszystkie lokale gastronomiczne)?
Nam udało się znaleźć Buddha Original tuż przy metrze w samym centrum.
Ceny znośne. Wystrój prosty - mogli sobie tylko darować koszmarne obrazy z azjatyckim kurczakiem w roli głównej - postanowiłam oszczędzić Państwu widoku, i nie zrobiłam zdjęć ;)
Zupa kokosowa przyzwoita. Makaron z kurczakiem też zjadliwy. Więc jeśli nocą, w Budapeszcie będziecie mieć atak głodu - kierunek Buddha Original!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz