Nasza wizyta w Kielcach miała zupełnie niespodziewany przebieg. Na ogół jedliśmy "u Hiszpana". Tym razem zatrzymaliśmy się w Villi Hueta i zjedliśmy kolację w hotelowej restauracji.
Szef kuchni pracował u Amaro.
Jedzenie było wyborne. Krem z grzybów leśnych smakował prawdziwymi grzybami leśnymi - tak potrafią tylko Włosi.
Przystawki, dania główne i desery były wyborne. Gorąco polecamy.
Obsługa ujmująco miła. To "must have" na gastronomicznej mapie Polski. Przejeżdżając przez Kielce musicie tam pojechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz