W niedzielne popołudnie natkneliśmy się na winebar Jung and Lecker. Usiedliśmy i zostaliśmy kilka godzin ;)
Wina znakomite - niestety dość drogie. Najpierw zamówiliśmy sałatkę z avocado z kurkami - ok, ale bez zachwytu. Potem jako danie główne na stół wjechał jesiotr. Podany dziwnie szybko, więc raczej tylko podgrzany. Miejsce miłe, wystrój na plus. Obsługa.... czekaliśmy 5 minut zanim kogoś wypatrzyliśmy. Potem okazało się, że dziewczyny, które siedziały i piły kawę przy stoliku na zewnątrz, nie były klientkami tylko kelnerkami. Widziały, że jesteśmy w środku i niecierpliwimy się, że nikogo nie ma, a mimo to nas ignorowały. Właściciel przesympatyczny, ale to za mało. Po rybie rozbolał mnie żołądek, a może po sałatce z awokado. Jeśli chcecie kupić wino do domu - 3 razy tak. Jeśli chcecie wypić na miejscu - 2 razy się zastanówcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz