Meg mu to afrykańska knajpka na Piotrkowskiej (OFF). Już od wejścia czuć nieznany w polskiej kuchni aromat. To orzeszki ziemne. Na wejściu dostaliśmy kubeczek bulionu. A potem...
Przystawka Tipapala. To pita wypełniona mięsem gotowanym z mlekiem kokosowym. Smak absolutnie odlotowy. Mniammm. Uwaga: przystawka jest wielka.
Poto poto Zupa z marchwi, z orzechami i mlekiem kokosowym. Bardzo dobra. Miała tylko jedną wadę: to jest porcja dla dwojga.
Mitsala. Zupa ze szpinakiem i krewetkami. Bardzo nam pasowała. Dość rzadkie połączenie, ale bardzo udane.
Placuszki z batatów. Uff, znakomite. Wcale nie takie słodkie jak ugotowany batat. W sumie jesteśmy już najedzeni...
Mięso z mlekiem kokosowym, kostki batata (pycha). Mięso o znanym już nam smaku, było w przystawce. Znakomite, ale jesteśmy po tym pełni w pełni. Dobiliśmy się pączkami z bananów. Nie zjedliśmy, zabraliśmy do domu. Rzeczywiście, czuć banany. Postanowiliśmy jeszcze tu wrócić. Kuchnia autentyczna (choć mnie zdziwiło, że nic nie jest ostre), atmosfera bezpretensjonalna, ceny bardzo umiarkowane. Pytajcie o rozmiar potraw, bo porcje mają rozmach.